ART4

Mamy początek marca, zebrało się trochę materiału i doświadczeń "gruzingowych". Skill z treningu na trening progressuje, wrzucam zapowiadany onboard z miejscówki, oraz szybki raport z ostatnich kilkunastu dni....

Cieszę się, że w końcu gruz nadaje się do jazdy. Jako, że miejscówkę mam praktycznie pod nosem to bywam tam często, z całą pewnością, ostatnie 90% deszczowych i śnieżnych dni spędziłem na miejscówie. Co cieszy coraz bardziej to także to, że widzę jak mój skill idzie w górę oraz, że spotykam na serwisówie innych gruzowych upalaczy, może zaowocuję to kiedyś stworzeniem całkiem fajnej społeczności, powiązanej z tą stroną, a może dojdzie do tego kanał na discordzie, kto wie, zobaczymy, to takie luźne pomysły które, jak te znajomości, dopiero się zawiązują.

Pomimo tego, że nabieram skilla i uczę się tego samochodu z powodzeniem, to jedank po tych kilku treningach stwierdzam (nie po raz pierwszy), że "tłuczek" prowadził się o niebo lepiej. 6-cio rzędowy, 2-litrowy, piec jest ciężki i włada większą mocą, co w połączeniu z belką z tyłu i chujową oponą, skutkuję tym, że auto jest bardzo nerwowe i nie słucha się, do końca grzecznie, moich poleceń. Więc szukanie odpowiedniego settingu auta, trwa dalej. Z treningu na trening coś zmieniam, przynosi to lepsze lub gorsze skutki. Schodzę z ciśnienia w oponach co wychodzi na +, ale ideałem byłoby założyć coś mniej "balonowego" o niższym profilu. Połozyłem, też przód na glebie, ale to przesunęło jeszcze bardziej środek ciężkości do przodu, i gruzin mocniej stał się podatny na spiny. Więc powrócę do porzednich ustawień. A dla poprawy wyważenia wrzucę dwa koła do bagaja, zobaczymy jaki to będzie miało wpływ. Jeśli wyjdzie na plus to rozważę przeniesienie akumulatora z pod maski do bagażnika. Zawsze to z 12kg mniej z przodu, więcej z tyłu. Rozkład 50/50 będzie pewnie nie możliwy z tym silnikiem, który z tego pewnie powodu nie był nigdy montowany w compacie, zamiast tego wychodziły ze lżejszą wersją tego silnika o aluminiowym (a nie żeliwnym) bloku.

Trenując tylko na mokrym. Okazjonalnie zaliczając łąki, wypadając tylnym kołem z drogi, o bardzo bliskich kontaktach z barierkami nie wspominając, można sobie wyobrazić jak obecnie wygląda gruz - przepięknie, jak prawdziwy wojownik, rasowo, surowo...jak aktor z filmów akcji typu "zabili go i uciekł", który w finałowej scenie, na tle wybuchów, wynosi uratowaną ukochaną, z lekko draśniętym policzkiem i zakrwawioną koszulką, tuż po tym jak właśnie pokonał całą armię "złych" za pomocą pistoletu z niekończącym się magazynkiem. No cóż...trzeba będzie się tym zająć jak będzie cieplej. Póki co wsiadam, upalam, zostawiam. Gdy znajdę chwilę, poprawiam ustawienia i znowu przechodze to wcześniej wymienionych czynności. Gruzinowi przyda się porządna kąpiel i ogarnięcie środka. Zasłużył sobie, dając wiele fun'u. Podsumowąjąc zaczyna się odpłacać, za ten czas spędzony pod nim i momenty zwątpienia w których myślałem o wystawieniu go na olx.

Społeczność drifterska

Jeżdżac w weekendy na spota, coraz częściej zdarza mi się spotkać kogoś kto przyjeżdża sobie tam potrenować. Fajnie, bo zaczyna być to miejsce w które każdy okoliczny amator driftu sobie luźno wpada i ćwiczy skilla. Mam już taki pomysł z którym się nie wyświetlałem na razie, ale przydałoby się miejsce gdzie, nasze rozmowy pomiędzy schładazaniem silników a kolejnymi przejazdami, mogłby się przenieść, np kanał na discordzie. Można lepiej ogarnąć godziny ustawek, bo narazie chcąc spotkać jakiegoś zajawkowicza, jeżdżę sam, a gdy już mam się ochotę zawijać do domu i wskazówka zbliża się do rezerwy, ktoś się pojawia i zaczyna się większy fun. Poza tym byłoby to spoko opcja na powymienianie się częściami, patentami itd. Nie ukrywam, że taki gruzingowy social mi się trochę marzy. Ale pożyjemy zobaczymy.

Onboard

W poprzednim wpisie zapowiadałem onboard, który udało mi się zrealizować za pomocą uchwytu od kwietnika i mojego iphona...chuj, uważam, że nie jest źle. Ważne, że zajawa kwitnie, a ja z czasem patrząc na to pewnie powiem, "ale kurwa lamiłem". Bez zbędnego, łapcie materiał.

Stay tuned !